Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Czw 10:42, 27 Wrz 2018    Temat postu:

Przez reszte dnia na zmiane patrzyl w sufit lub pisal jak opetany. Coraz to nowe biale karty zapelnialy sie jego duzym, niecierpliwie rzucanym na papier pismem. Meggie mu nie przeszkadzala. Usiadla przy oknie z olowianym zolnierzykiem, spogladajac na wzgorza i zastanawiajac sie, gdzie w tym gaszczu listowia i galezi ukrywa sie Mo. Olowiany zolnierzyk siedzial obok niej, z jedna noga sztywno wysunieta do przodu, i przerazonymi oczami przypatrywal sie temu obcemu swiatu. Moze myslal o papierowej tancerce, w ktorej ganbanyouku
, a moze nie myslal o niczym. W kazdym razie nie powiedzial ani slowa. Nocna

Codziennie w poludnie sludzy znosili tez kwiaty. Narecza kwiatow debu i janowca, i wiazowki, najpiekniejsze i najdelikatniejsze, jakie mozna bylo znalezc w lesie i na polu. Evangeline Walton, Die vier Zweige des Mabinogi Zapadl wieczor, a Fenoglio wciaz pisal i pisal. Pod stolem lezaly zmiete lub podarte kartki. Bylo ich

0 wiele wiecej od tych, ktore odkladal na bok z taka ostroznoscia, jakby litery mogly sie zsunac z

papieru. Kiedy jedna ze sluzacych, drobna, chuda dziewczyna, przyniosla im kolacje, Fenoglio

ukryl zapisane kartki pod kocem na swoim lozku. Tego wieczoru Basta wiecej sie nie pojawil.

Moze byl zajety podkladaniem magicznych karteczek.

Meggie polozyla sie spac dopiero, kiedy na dworze zrobilo sie tak czarno, ze niebo zlalo sie ze wzgorzami. Okno zostawila otwarte.

-Dobranoc! - szepnela w ciemnosc, jakby Mo byl w stanie ja uslyszec.

Potem wzielamanicure hybrydowy ursynów
zolnierzyka i wdrapala sie na swoje lozko. Posadzila zolnierzyka obok poduszki.

-Uwierz mi, ty lepiej trafiles niz Dzwoneczek - szepnela do niego. - Ona jest u Basty, ktory mysli,
aaa4
PostWysłany: Czw 10:40, 27 Wrz 2018    Temat postu: 123

/Jlszczescie. I wiesz co? Jesli kiedykolwiek sie stad wydostaniemy, zrobie ci tancerke taka sama jak w twojej historii.

1 tym razem zolnierzyk sie nie odezwal. Spojrzal tylko na nia swoimi smutnymi oczyma, ledwo

dostrzegalnie kiwajac glowa.

"Czyzby on tez stracil glos - pomyslala Meggie - czy tez nigdy nie umial mowic? - Jego usta rzeczywiscie wygladaly tak, jakby nigdy dotad ich nie otworzyl. - Gdybym miala ksiazke, moglabym to sprawdzic albo sprowadzilabym mu tancerke". Ale basnie byly u Sroki. Stara zabrala jej wszystkie ksiazki. Olowiany zolnierzyk oparl sie o sciane i zamknal oczy. "Nie, tancerka zlamalaby mu serce!" - pomyslala Meggie, zanim zapadla w sen. Zasypiajac, slyszala jeszcze, jak Fenoglio sunie dlugopisem po papierze, od litery do litery, szybko niczym czolenko tkackie ukladajace z czarnych nitek skomplikowany wzor...


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group   c3s Theme © Zarron Media